Stara szkoła głosi, że nierozsądnym jest wydawanie pieniędzy, których się nie ma. Jednak w czasach, gdy banki prześcigają się w coraz to lepszych ofertach kredytów i huczą o tym z rogu niemal każdej ulicy – trudno oprzeć się pokusie. Wiele osób w wieku średnim spłaca niejeden kredyt. Czy możemy coś zyskać mając bogatą kredytową historię?
Otóż tak. Istnieje instytucja, tzw. Biuro Informacji Kredytowej, która zajmuje się integrowaniem i udostępnianiem takich danych. Są to głównie dane pozytywne, a więc zawierają informację o prawidłowo spłacanych kredytach. Dzięki nim stajemy się bardziej wiarygodnym klientem dla potencjalnego kredytodawcy. Zatem możemy liczyć na lepsze warunki finansowania kredytu. Kredytodawca mający dostęp do takich danych może z większą łatwością przewidzieć, czy będziemy w stanie terminowo uregulować raty.
Pozytywna historia kredytowa pozwala więc negocjować korzystne dla nas warunki spłaty. Jest wizytówką, od której zależy, na ile kredytodawca nam zaufa. Siłą rzeczy powstaje zasada – im więcej kredytów terminowo spłacanych, tym lepiej dla nas. Z jednej strony łatwo wpaść w pułapkę brania kredytów, z drugiej – z założenia powinny być one coraz korzystniejsze. Z Biurem Informacji Kredytowej współpracuje w Polsce większość, bo ponad 540 banków spółdzielczych, wszystkie SKOK-i oraz 43 banki komercyjne. To one są odpowiedzialne za poprawność informacji o klientach. My także mamy szansę monitorować swoje dane i niejako wpływać na swoją zdolność kredytową. Umożliwia to działający od kwietnia 2013 roku portal Biura Informacji Kredytowej. Mamy tam szansę monitorować swoją historię, a także ustawiać alerty informujące np. o opóźnieniach w spłatach. Dodatkowo, możemy kontaktować się ze specjalistami w sprawach bezpieczeństwa naszych kredytów.
Być może wydawanie pieniędzy, których się nie ma jest nierozsądne, jednak kredyty ułatwiają życie, a nowoczesne narzędzia usługi oferowane przez banki oraz Biuro Informacji Kredytowej przemawiają za ich bezpieczeństwem.